wtorek, 6 maja 2014

twory







Za każdym razem spodziewam się czegoś, co przeniesie mój umysł do innego świata. Uczę się szybkiego przejścia na tamtą stronę, bo w rzeczywistości nie wiadomo, co to wszystko oznacza, czym jest i na co się składa. Surowość kątów i precyzja linijki jest ważna, wszędzie indziej oprócz tego jednego magicznego miejsca, gdzie jeśli już decydujesz się wejść, to wiedz, że nic już nie będzie takie samo. Czuć to od samego progu. Przechodzisz przez skrzypiące drzwi do pomieszczenia, w którym czuć ciepły zapach i suchość węgla. Cień na ściany rzucają wielkie deski. Sytuacyjne nastroje przeszywają ciało i zatrzymują się w głowie, zostając w nostalgicznym potrzasku wpadających na siebie wizji. Czekasz na niecierpliwie biały arkusz papieru i błądzisz po entuzjastycznie wijących się z podświadomości obrazów. Mocowanie wszczyna nieznośną dyskusje w mózgu i za każdym razem irytuje brak niezbędności. Ale kiedy w końcu dotykasz tego świata przez magiczne tajne przejście medium roznieca totalny chaos i poszukiwania w głowie zmieniają się w pytania lub wyzwania. Czasem nie ma nad czym się zastanowić. Czasami trzeba tylko przestać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz