wtorek, 25 marca 2014

melancholia

 


Zamyślony, pusty wzrok zawiesza się na zdeformowanej twarzy. Nie przestaje patrzeć. Przenika wszystkie rany i bruzdy człowieka naprzeciwko. W jego oczach widać spokój i zrozumienie. Jest kimś, na kogo zawsze będą patrzeć w taki sposób.
Nałożona maska jest symptomem, wiem o tym. Wiem, że nie umiem określić i nazwać tego, co tak naprawdę się dzieje. Znika gdzieś w głębi mnie i topi się - jak ja w codzienności, w obowiązkach. Nie wiem, jak długo potrafię wstrzymywać oddech, ale nigdy nie skupiałam się na pojemności płucnej. Czasem nieświadomie nasze emocje przekazują nam sygnały. Czasem uśmiechamy się po prostu. Czasem wszystko widać, dlatego lepiej się ukryć. I zwalić na deszcz, okres, brak czasu.
Zbliża się, choć nie obrała jeszcze dokładnego kursu. Prędkość trzyma równomiernie i celuje w sprzyjający klimat. A puste od smutku oczy przestają być takie piękne. 




poniedziałek, 24 marca 2014

szczuczności.




Dzisiaj, robiąc zakupy, byłam w lesie. Albo na skraju, gdzie las przechodzi w łąkę. Przecinają się tam lotne drogi wszelkiej ptaszyny. Tych małych terlików, budzących o trzeciej wszystkie leśne stwory, tuż po nich słychać również rudziki jakby nieco niżej. Świergocze również jakiś na wyciągnięcie dłoni, ale zaraz tam kuka coś śmiesznie, bogatka odbija żółcieniem swoim w kroplach rosy i głosy słychać już pierwszowiosenne, równo o świcie zawsze zięba się odzywa, po niej jeszcze w słońca blasku szpaka głosik wiatr niesie.
Wymyślono drzewa, które nie potrzebują słońca i ptaki, które nie mają skrzydeł. Latają, odbijając się od pogiętej fasady o dziwnym kształcie, jakby wskazującej palcem, burząc cały leśny harmonogram, grając w nieodpowiednich godzinach. Jedno, smutno zielone drzewo, podlewane ostatkami żulerskich alkoholowych rarytasów
Marzę o widoku wschodu. I powrotu, nieprzespanych nocy, pełnych słów słuchając śpiewu prawdziwych ptaków.

wtorek, 11 marca 2014

dwadzieściadwa


dwadzieświadwa powody. dwadzieściadwie przyczyny. dwadzieściadwie reakcje łańcuchowe. skutkowo-przyczynowe trybiki działające wzajemnością dwadzieściadwa. myśli dwadzieściadwie i słowa dwadzieściadwa. dwiadzieściadwie osoby. przedmioty, filmy, książki, miejsca - wszystko razy
d w a d z i e ś c i a d w a. 

być może lat dwadzieścia dwa. od wiosny 92.


chciałabym kiedyś uwić metaforę swojego życia.